Co się dzisiaj wydarzyło?

Siemanko! Dzisiaj, jak co jakiś czas, chciałam Wam opowiedzieć o ważnym dniu w moim życiu. I oczywiście mam do Was parę pytań.

Dzisiaj byłam na tak zwanej Wyspie Młyńskiej w mojej dzielnicy. Było to wyjście klasowe, za wygrany konkurs nakrętkowy. Zebraliśmy około 70 parę pięcio litrowych butelek wypełnionych nakrętkami :D

Cena za ich sprzedaż przeznaczona była na cele charytatywne. A nagrodą było przeznaczenie przez dyrekcję pewnej sporej sumki pieniędzy a wybrane przez Nas miejsce spotkania klasowego. W taki upał, jaki panuje w naszym mieście, wiadome było, iż wybór padnie na lody i miejsce gdzie jest pełno wody. Jak to w środku miasta, był wielki spryskiwacz. Półtora godziny kompania, przeskakiwania i Bóg wie jakich harców nad silnym strumieniem tryskającym w górę, a potem wszyscy poszliśmy ze Starego Rynku na Wyspę Młyńską, nie pozostawiając na sobie ani suchej nitki. Oczywiście na Wyspie też jest woda, więc też się utaplaliśmy. A, no zapomniałam. Poszliśmy na najpyszniejsze lody w życiu. Znacie restauracje KATARYNKA? Wpadli na pomysł, aby dać klientom łączyć dowolne składniki a potem je połączyć i zrobić wielkiego loda. PYCHOTA! 

Ja złączyłam snickersa, bounty, ciasteczka pieguski, truskawkę i oreo. Wyobrażacie sobie ten smak? To się rozpływało w ustach..

Jakby było mało tych słodyczy, poszliśmy wszyscy na Bubble Tea do Bobo One. 

KOLEJNA PYCHOTA.

Polecam Wam herbatę miętową z brzoskwinią i żelkami kulkami, z resztą wszystkie żelki tam są dobre :D

I tak spędziłam dzień z moją cudowną klasą. 

A tak w ogóle. Drodzy 6 klasiści. JAKĄ MACIE ŚREDNIĄ? No pochwalcie się w komentarzach :D

Ja tam nie wiem czy Wam powiedzieć, czy nie, jak chcecie? Napiszcie.

Pozdrawiam moich cudownych czytelników!